Anwil w oficjalnym komunikacie (pełna treść poniżej) potwierdził, że z powodu problemów formalnych, Kyndall Dykes nie mógł wjechać do Polski, wracając z turnieju reprezentacji Palestyny.
Jak się dowiadujemy, Amerykanin fizycznie przyleciał do Warszawy, jednak nie został do Polski wpuszczony przez Straż Graniczną. Nie była to “deportacja”, o jakiej plotkowano w Internecie, ale brak uprawnień do wjazdu na terytorium naszego kraju. Zakwestionowano testy PCR, którym minęła data ważności. Po wnikliwej kontroli, okazało się, że trzeba też, po zmianie zasad kontraktu, wyrobić nowe pozwolenie na pracę.
Dykes zdecydował się na powrót do USA, w tym momencie jest w trakcie podróży do rodzinnego Nowego Orleanu. W klubie z Włocławka mają nadzieję, że uda się go sprowadzić na mecz z Zastalem w przyszłym tygodniu (5. marca).
TS
Oficjalny komunikat Anwilu: