REDAKCJA

Wielki honor – Darius Maskoliunas trenerem reprezentacji Litwy

Wielki honor – Darius Maskoliunas trenerem reprezentacji Litwy

Z Sopotem był związany jako zawodnik i trener, na co dzień pracuje w Żalgirisie, a teraz poprowadzi reprezentację Litwy. Darius Maskoliunas zastąpi Dainiusa Adomiatisa, także znanego w Polsce z parkietów i ławki trenerskiej.
Darius Maskoliunas / fot. fotodiena.lt/Żalgiris Kowno

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Wraz z mistrzostwami świata, niestety dla Litwy nieudanymi (Litwini odpadli w drugiej fazie grupowej po dużym skandalu związanym z błędem sędziowski), skończyła się przygoda z reprezentacją Dainiusa Domaitisa, który był trener kadry Litwy od 2016 roku.

Znanego z gry w Śląsku Wrocław i Anwilu Włocławek, a potem prowadzenia Czarnych Słupsk i także Anwilu Adomiatisa zastąpi na stanowisku szkoleniowca reprezentacji Litwy inna bardzo dobrze znana postać w Polsce, Darius Maskoliunas.

W latach 1999-2005 Litwin był zawodnikiem Prokomu Trefla Sopot (z małą przerwą na występy w Ilysiakos). Po zakończeniu kariery Maskoliunas został trenerem. W latach 2013-15 wrócił do Polski i prowadził Trefl Sopot.

Od tamtej pory jest asystentem w Żalgirisie Kowno. Od teraz będzie więc łączył funkcje szkoleniowca reprezentacji Litwy i bycie prawą ręką Sarunasa Jasikieviciusa w Żaligirisie. Wśród jego asystentów ma być m.in. Tomas Masiulis, także bardzo dobrze znana w Polsce postać. Warto dodać, że litewska federacja mocno walczy o organizację turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich, w którym zagrają także Polacy.

Nasz duży wywiad (2018 r.) z Dariusem Maskoliunasem przeczytasz TUTAJ >>

RW

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami