
Superbet – najlepsze kursy na NBA. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Takimi meczami Brooklyn Nets udowadniają, że ten eksperyment ma jednak duże szanse na powodzenie. Obrona nadal pozostaje problemem, który należy jak najszybciej rozwiązać, jednak mając w składzie tak utalentowanych ofensywnie zawodników jak Irving, Durant i Harden, przeciwnikom jest bardzo ciężko zatrzymać atak nowojorskiego zespołu.
We wtorek przekonali się o tym zawodnicy Los Angeles Clippers, którzy w czwartej kwarcie na własne oczy widzieli jak kolejne akcje na punkty zamienia każdy z członków nowej wielkiej trójki. Raz Irving, raz Durant, raz Harden – choć w ostatecznym rozrachunku to Kyrie odegrał najważniejszą rolę, zapisując na konto najlepsze w tym sezonie 39 oczek.
Irving zdobywał także kluczowe punkty w ostatniej odsłonie, a kiedy punktował w trzech akcjach z rzędu, to Nets udało się wreszcie odskoczyć na bezpieczną przewagę. Po meczu Kyrie był więc zadowolony z postawy swojej drużyny – dodatkową motywacją dla Nets miał być fakt, że gościli u siebie jeden z najlepszych w tym sezonie zespołów w całej lidze.
Clippers przystępowali bowiem do meczu z najlepszym bilansem w NBA – jest to zresztą dopiero ich druga porażka w ostatnich 12 meczach. Zawodnicy z Miasta Aniołów docenili jednak umiejętności rywala, a Paul George po spotkaniu stwierdził, że Nets trafiali rzuty nawet z ręką przy twarzy, przez co ciężko przeciwko nim bronić.
Wciąż najważniejsza dla Nets pozostaje więc poprawa gry w obronie. „Jeśli do tego dojdzie, to zaczniemy miażdżyć naszych przeciwników” – twierdzi nawet James Harden, który tym samym zdaje się być całkiem dobrej myśli. Na razie jednak na Brooklynie nadal trwa „docieranie się”, choć tego typu zwycięstwa jak we wtorek z pewnością mogą dawać Nets sporo optymizmu.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na NBA. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>