
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Zaledwie 2 dni po zdobyciu 46 punktów przeciwko New Orleans Pelicans Luka Doncić ponownie rozegrał fenomenalne spotkanie. 44 punkty (5/8 za 3, 9 asyst, 8 zbiórek) Słoweńca nie dały jednak jego drużynie 5. zwycięstwa z rzędu. Lider Mavericks mógł doprowadzić do dogrywki ostatnim rzutem, jednak nie trafił za 3, chociaż pozycję, jak na końcówkę spotkania, miał wyjątkowo otwartą.
Trzydzieści sekund wcześniej, przy remisie 116:116, „trójkę” z odejścia trafił za to Damian Lillard (34 pkt, 5/11 za 3, 11 asyst). Jego punkty, a także trafienie spod kosza Derricka Jonesa Jr., pozwoliły Blazers zwyciężyć 121:118 i cieszyć się z 4. z rzędu wygranej.
– Wiem, że podejmuje dobre decyzje i jest w stanie wypracować sobie pozycję do rzutu, który potem zamienia na punkty. Czasami najtrudniejszym zadaniem jest dostarczenie mu piłki – komplementował Lillarda trener Terry Stotts.
Goście z Oregonu w niedzielnym meczu zbudowali dwucyfrową przewagę w 3. kwarcie, którą wygrali aż 45:30, a Lillard zdobył w jej trakcie 16 ze swoich 34 punktów. W decydującej odsłonie Mavericks zanotowali jednak „run” 12:0 i doprowadzili do zaciętej końcówki (skrót całego meczu poniżej).
44 punkty Doncicia pozwoliły mu stać się samodzielnym rekordzistą Mavericks pod względem liczby kolejnych spotkań ze zdobytymi co najmniej 25 punktami. Dla Słoweńca był to już 14 taki występ, a do wczoraj dzierżył rekord z klubowymi legendami: Markiem Aguirre’em i Dirkiem Nowitzkim.
Portland Trail Blazers (bilans 16-10) zajmują 5. miejsce w Konferencji Zachodniej, a Dallas Mavericks (13-15) są na 10. pozycji.
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>