
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Pewność siebie 76ers była w tym meczu na wysokim poziomie i w sumie trudno się dziwić. W pewnym momencie prowadzili wszak nawet 26 punktami. Do przerwy wygrywali 62-40, a na dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty wciąż mieli aż 24 punkty przewagi. W tym momencie szanse Hawks na zwycięstwo wynosiły zaledwie 0.3 procenta – były więc minimalne.
Ale dopóki jest szansa, to nie należy się poddawać i Hawks po raz kolejny pokazali dlaczego. W poniedziałek w meczu numer cztery odrobili 18 punktów straty i wygrali. Wiedzieli dzięki temu, że się da, a po fantastycznej grze w czwartej kwarcie – którą wygrali aż 40-19 – mogli raz jeszcze świętować zwycięstwo, tym razem przeprowadzając jeden z największych comebacków w dziejach playoffs.
Dość powiedzieć, że w ostatnich 25 latach nie zdarzyło się, by ta sama drużyna w dwóch kolejnych meczach odrabiała takie straty w fazie play-off. Na dodatek Sixers w ostatnim ćwierćwieczu wygrali wszystkie 165 spotkań, w których trakcie w jakimś momencie prowadzili już co najmniej 25 oczkami. „Ta drużyna po prostu się nie poddaje” – stwierdził po meczu trener Nate McMillan.
Fantastycznie spisali się przede wszystkim Trae Young (39 punktów) oraz Lou Williams i Danilo Gallinari. Cała trójka odegrała kluczowe role w czwartej kwarcie, a w szczególności dla Williamsa musiało być to bardzo cenne przeżycie. Doświadczony rozgrywający po transferze do Hawks z Clippers rozważał przecież nawet zakończenie kariery, a dziś jest ważną postacią dla Jastrzębi.
Na nic zdały się dobre występy Joela Embiida (37 punktów) oraz Setha Curry’ego (36 oczek). Jako jedyni gracze 76ers zdobywali w drugiej połowie punkty z gry! Zawiedli przede wszystkim Tobias Harris (4 punkty, 2/11 z gry) oraz Ben Simmons, który spudłował aż 10 z 14 rzutów wolnych po tym, jak Hawks specjalnie go faulowali w ramach taktyki „Hack-a-Ben”.
W samej końcówce dwa kluczowe rzuty wolne spudłował również Embiid, co dla 76ers okazało się być gwoździem do trumny. Teraz seria wraca do Atlanty, gdzie w piątek Hawks powalczą o pierwszy od 2015 roku awans do finałów konferencji. Ewentualna porażka Szóstek oznaczać będzie, że duet Simmons-Embiid po raz kolejny zakończy rywalizację już na drugiej rundzie fazy posezonowej.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>