
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Pierwsze trzy mecze miały swoje emocjonujące momenty, ale wynik spotkania rozstrzygał się nie w ostatnich minutach, a nieco wcześniej. Tym razem kibice niemal do końca meczu obserwowali bardzo zacięty pojedynek, który ostatecznie rozstrzygnął się na korzyść Milwaukee Bucks. Dzięki temu Kozły odrobiły straty i do Phoenix wracają z remisem 2-2 w serii.
Nie byłoby to możliwe, gdyby nie znakomity w końcówce Khris Middleton, który wreszcie zaznaczył w tych finałach swoją obecność. Zdobył bowiem aż 40 punktów, z czego 14 w czwartej kwarcie i aż 10 w ostatnich dwóch minutach spotkania. To po jego trafieniach Bucks wyszli na prowadzenie i mogli ostatecznie cieszyć się z drugiego zwycięstwa w trwających finałach.
Przeogromną pracę raz jeszcze wykonał jednak Giannis Antetokounmpo, który tym razem nie tylko punktował i zbierał, ale też asystował. Na konto zapisał w tym meczu 26 punktów, 14 zbiórek, osiem asyst, trzy przechwyty oraz dwa bloki, w tym jeden z najlepszych bloków w historii finałów, gdy fantastycznie zatrzymał nad obręczą DeAndre Aytona.
Po meczu Antetokounmpo przyznał, że w pierwszej chwili myślał, że wyląduje na plakacie – skończyło się tymczasem na fantastycznym bloku, którym Giannis po raz kolejny przypomniał nam, jak niesamowitym zawodnikiem jest. Ta akcja pozwoliła zresztą Bucks utrzymać dwa punkty prowadzenia, a potem swoje zrobił Middleton i fani w Milwaukee eksplodowali z radości.
Na nic znakomity występ Devina Bookera, który przez trzy pierwsze kwarty grał jak w transie i dopiero problemy z faulami go powstrzymały. Booker po 36 minutach gry miał już na koncie 40 oczek, a Suns na początku czwartej kwarty wyszli nawet na 9-punktowe prowadzenie. Niedługo potem D-Book musiał jednak usiąść na ławce po tym, jak złapał swoje piąte przewinienie.
Pod jego nieobecność Bucks zdołali odrobić straty, a bardzo słabo wypadł tym razem Chris Paul – dość powiedzieć, że doświadczony rozgrywający miał tyle samo trafień co strat (5), a agresywna i twarda obrona Jrue Holidaya mocno uprzykrzała mu życie. Teraz seria z powrotem przenosi się do Phoenix, gdzie w sobotę drużyny zmierzą się w piątym meczu finałów.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>