
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Początek meczu to duża nieskuteczność Zastalu oraz spora nieporadność w ataku. Zielonogórzanie nie wykorzystywali czystych pozycji, ale także zbyt łatwo trafili piłkę. To właśnie straty sprawiły, że Smoki dzięki punktom z kontry szybko wyszły na prowadzenie 12:1.
Pierwsza kwarta była zupełnie nieudana i niestety źle także zaczęła się druga, bo od straty i bardzo efektownego alley-oopa wykończonego przez Dereka Cooke’a. Sporo problemów w obronie Zastalowi sprawiali także starzy znajomi z PLK, czyli Rob Lowery oraz Kris Clyburn.
Trener Żan Tabak podczas przerw starał się pobudzać swój zespół, któremu w niektórych momentach brakowało koncentracji. Zastal próbował w ataku gry przez podkoszowych – Geoffreya Groselle’a i Rolandsa Freimanisa i choć na początku to zaczęło działać, tak potem znów coś się zablokowało, a gospodarze kontynuowali dobrą grę w ataku – do przerwy 50% skuteczności z gry i prowadzenie 48:31.
Przerwa dawała nadzieję, że coś w końcu w grze zielonogórzan się zmieni. Można powiedzieć, że się udało – Zastal trzecią kwartę rozpoczął od serii 9:2! W 6 minut gościom udało się zbliżyć do rywali na odległość 5 punktów. Smoki wyraźnie zaczęły panikować i podejmować złe, indywidualne decyzje. Jednym z graczy, który spudłował wiele rzutów w tym czasie był męczony przez Marcela Ponitkę, Lowery.
Do odrobienia w czwartej kwarcie zielonogórzanom zostały zaledwie 3 punkty, bowiem równo z syreną, bardzo trudną trójkę trafił Kris Richard. Wyraźnie obręcze zaczęły gościom sprzyjać, co pozytywnie nastrajało przed ostatnią częścią gry. Kolejnym pozytywem były kłopoty z faulami Lowery’ego, który ostatecznie spadł z parkietu za 5 fauli na ponad 3 minuty przed końcem.
Zielonogórzanie cały czas byli blisko, ale przełamanie przyszło dopiero na 2 minuty do końca, kiedy trójkę na prowadzenie trafił Rolands Freimanis. Wcześniej dobre momenty miał także Richard, który skończył jedną z akcji efektownym wsadem. Stawało się jednak jasne, że w Mińsku dojdzie do zaciętej końcówki.
O każde punkty było niezwykle ciężko – Zastal wyszedł na prowadzenie 75:73 dopiero po dwóch zbiórkach w ataku bardzo aktywnego Janisa Berzinsa. Łotysz także w kolejnej akcji zebrał po niecelnym rzucie Freimanisa i Zastal był już o krok od zwycięstwa. Rzuty wolne Iffe Lubdberga przypieczętowały wygraną – ostatecznie Zastal dogonił Smoki Mińsk i wygrał 80:75.
GS
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>