Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Jae Crowder wykonał doskonałe podanie nad kosz, a Deandre Ayton świetnie to podanie wykorzystał i zamienił je na dwa punkty, które dały ostatecznie drugie zwycięstwo Phoenix Suns w finałach konferencji. Tym samym Clippers w trzeciej kolejnej serii zaczęli od dwóch porażek – warto jednak zaznaczyć, że wcześniej dwa razy udawało im się odrabiać straty.
We wtorek mieli wielką szansę na zwycięstwo, gdy w czwartej kwarcie prowadził ich Paul George, ale w najważniejszym momencie skrzydłowy popełnił kosztowny błąd, gdy na kilka sekund przed końcem spotkania dwa razy spudłował z linii rzutów wolnych. Dzięki temu Suns mogli odpowiedzieć, co koniec końców im się udało w bardzo emocjonujących okolicznościach.
Emocji nie zabrakło także po ostatnim gwizdku, kiedy to DeMarcus Cousins odpechnął Devina Bookera – ten wcześniej miał wiele do powiedzenia m.in. Rajonowi Rondo czy właśnie Cousinsowi. „Przecież to moi ziomale z Kentucky” – stwierdził obrońca Suns po spotkaniu. W trakcie meczu trzeba mu było natomiast założyć szwy na nosie po kolizji z Patrickiem Beverleyem.
Nie był to więc łatwy mecz dla Bookera, który zakończył zmagania z dorobkiem 20 punktów (5/16 z gry). Suns mogli jednak liczyć na Camerona Payne’a, który fantastycznie zastępuje w tegorocznej fazie play-off Chrisa Paula. W meczu numer dwa Payne zdobył najlepsze w karierze 29 oczek, a świetnie wypadł także autor decydujących punktów, czyli Ayton (24 punkty, 14 zbiórek).
Co ciekawe, ostatnie 90 sekund spotkania trwało łącznie ponad pół godziny rzeczywistego czasu. To efekt nie tylko zaciętej końcówki, ale też aż pięciu sytuacji, w których sędziowie musieli podchodzić do stolika sędziowskiego i sprawdzać na monitorze różne kwestie. Ostatecznie przez te półtorej minuty takich momentów było więc tyle samo, co trafionych rzutów.
W pojedynku udziału nie wzięli Kawhi Leonard oraz Chris Paul. Na ten moment bliżej powrotu wydaje się być CP3, a w Phoenix mają nadzieję, że rozgrywający będzie gotów do gry już na starcie numer trzy. W przypadku Leonarda na razie nie wykluczono co prawda jego udziału w tej serii, ale nie ma też żadnych informacji na temat ewentualnego powrotu skrzydłowego.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>