Wrocław uważany za jedno z najbardziej koszykarskich miast w Polsce. Tylko stolice Dolnego Śląska oraz województwa mazowieckiego mogą się pochwalić aż dwoma ekipami na zapleczu ekstraklasy oraz jedną na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w kraju. Choćby z tego powodu nie brakowało chętnych na obejrzenie z perspektywy trybun koszykarskich derbów Wrocławia.
A stanęły naprzeciw siebie zespoły, które stanowią czołówkę Polski pod względem szkolenia młodzieży – WKK oraz Śląsk. Tym razem rywalizowały w ramach Suzuki 1. Ligi Mężczyzn, a za niewielkich faworytów uważało się ekipę trenującą przy ul. Mieszczańskiej. Ostatecznie jednak górą było WKK, które wygrało 80:71.
Po pierwszej połowie prowadzenie gospodarzy było dość pewne – 41:27. Śląsk miał wówczas szczególny kłopot z zatrzymaniem dwóch rywali – Szymona Kiwilszy oraz Dominika Rutkowskiego. Ci zdobyli łącznie aż 25 oczek. WKS znalazł na to rozwiązanie już po powrocie z przerwy. Zaczął systematycznie odrabiać straty, a WKK znów zaliczyło ofensywny przestój. Drużyna prowadzona przez Marcina Grygowicza po raptem kilku minutach zbliżyła się na odległość nawet pięciu oczek!
Wtedy odpowiedzialność za zdobywanie punktów wziął na siebie doświadczony Tomasz Ochońko. Najpierw wykorzystał “przełamujący” rzut wolny, a chwilę później dołożył od siebie trójkę z faulem. To trochę rozruszało jego kolegów z drużyny, którzy złapali rytm, a finalnie dowieźli korzystny wynik aż do syreny końcowej.
WKK cieszy się z derbowego zwycięstwa, a także optymistycznych statystyk w ofensywie. Zespół Sebastiana Potocznego w końcu trafił ponad 40% prób zza łuku, lecz jest to dopiero drugi taki występ w tym sezonie. Wśród gospodarzy warto wyróżnić tercet Kiwilsza & Rutkowski & Ochońko – łącznie 58 z 80 punktów zespołu. Z kolei w zespole WKS-u najlepiej zaprezentowali się Aleksander Wiśniewski i Wojciech Siembiga. Dla tego drugiego był to najlepszy mecz w tym sezonie.