PRAISE THE WEAR

Wybuchowy Tony Wroten – bywa efektownie, bywa żenująco

Wybuchowy Tony Wroten – bywa efektownie, bywa żenująco

Tony Wroten gra skutecznie, a przy tym efektownie w ataku, ale także zbyt często nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. W Toruniu po uderzeniu Jakuba Schenka opuścił przedwcześnie parkiet, a przecież był tego dnia jednym z liderów Anwilu.
Tony Wroten / fot. A. Romański, plk.pl

PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!

Anwil w niedziele pokonał wyraźnie w derbowym pojedynku Polski Cukier Toruń 102:86 (relacja TUTAJ>>), a jednym z najskuteczniejszych zawodników zespołu z Włocławka był Tony Wroten. Amerykanin mijał rywali jak chciał kończąc skutecznie kolejne akcje spod obręczy. Nie zabrakło także efektownych podań, jak to w kontrze do Michała Sokołowskiego.

Wroten w sumie zdobył 17 punktów (7/11 z gry) i rozdał 7 asyst, miał także 5 strat. Możliwe, że powiększyłby jeszcze swój dorobek punktowy, ale został zdyskwalifikowany. W walce na parterze o piłkę uderzył w głowę Jakuba Schenka, za co słusznie został wyrzucony z parkietu.

To niestety nie jest pierwsza tego typu sytuacja, w której Tony nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. Chociażby w Lidze Mistrzów wyleciał z boiska w Jerozolimie – nie zgadzał się z decyzjami arbitrów co im dość dosadnie wyartykuował (mówiąc bardzo łagodnie).

Wroten w tym sezonie kilka już fauli technicznych zebrał, wszystkie za nadmierne gadulstwo – do arbitrów i do przeciwników, z którymi wdaje się w bardzo agresywny trash talk, który nie raz musieli przerywać koledzy czy arbitrzy.

Amerykanin zbyt często daje się prowokować. Przecież jest gwiazdą, wiadomo, że będzie celem rywali i to nie tylko pod względem samej gry. Przepychanki słowne i fizyczne są przekleństwem Wrotena, który w Toruniu osłabił zespół – na szczęście dla Anwil nie pociągnęło to za sobą konsekwencji.

To chyba właśnie do tego typu zachowań Wrotena można mieć najwięcej zastrzeżeń. Widać gołym okiem, że nie ma w Polsce rywala, który byłby w stanie zatrzymać go 1 na 1, a całe obrony muszą koncentrować się właśnie na nim. Tony jednak z meczu skutecznie potrafi wykluczyć się sam – być może to właśnie dlatego nie gra już w NBA.

Wroten to swego rodzaju granat, już odbezpieczony. Anwil może nim rzuci w rywali i zrobić ogromne spustoszenie. Jednocześnie jednak ten sam granat może wybuchnąć w rękach i narobić ogromnych szkód, a przy tym właściwie nigdy nie wiadomo, kiedy on wybuchnie (przecież sytuacja w Toruniu wyglądała niewinnie).

Grzegorz Szybieniecki

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami