PRAISE THE WEAR

Wygrana dla Pierników, szacunek dla Polpharmy

Wygrana dla Pierników, szacunek dla Polpharmy

Polski Cukier po bardzo ciekawym meczu pokonał w sobotni wieczór Polpharmę 96:87. Ważne punkty w końcówce zdobywał Michael Umeh, a goście ze Starogardu jeszcze raz zaimponowali ambicją i niezłą jakością gry.

Polski Cukier Toruń / fot. A. Romański, plk.pl

Nike Hyperdunk X – w takich butach grają najlepsi! >>

Faworyci z Torunia zdołali wygrać przedświąteczny pojedynek, ale zdecydowanie nie była to łatwa przeprawa. Polpharma przez cały mecz trzymała się bardzo blisko – na 3 minuty przed końcem prowadziła nawet jeszcze 83:80. Gospodarze mieli jednak więcej talentu i doświadczenia, potrafili wygrać ten wyrównany mecz.

Michael Umeh (17 pkt.) już w swoich poprzednich występach trafiał ważne rzuty, także w sobotę bardzo pomógł drużynie przełamać rywala. W ostatnich 3 minutach zdobył 7 punktów i razem z Cheikhiem Mbodjem zrobił tę minimalną różnicę na korzyść “Twardych Pierników”.

Mbodj wygrał rywalizację pod koszem (23 pkt., 11 zbiórek), jeden z najlepszych meczów w Toruniu zagrał również Aaron Cel, który zanotował 15 punktów, 12 zbiórek i aż 7 asyst. Kilka razy drużynę podrywał dobrymi zmianami Tomasz Śnieg.

Liderem Polpharmy był tradycyjnie Justin Bibbins z 22 punktami, 6 zbiórkami i 9 asystami. Tre Bussey dodał 17 punktów. Słabszy występ tym razem zaliczył Kacper Młynarski. Polpharma walczyła dzielnie, ale do wygrywania z zespołami z czołówki może jej – tak jak w Toruniu – brakować przyzwoitej obrony oraz większego talentu ofensywnego podkoszowych graczy.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

TS

Nike Hyperdunk X – w takich butach grają najlepsi! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami