Załóż konto w Superbet i odbierz 1554 zł na start!
Anthony Davis miał 30 punktów i 18 zbiórek, a Los Angeles Lakers pokonali San Antonio Spurs 123:92 w niedzielną noc, wygrywając trzeci mecz z rzędu po raz pierwszy od pierwszego tygodnia stycznia.
W czasie gdy LeBron James zmaga się z kontuzją przyodziciela, Davis zanotował kolejny świetny występ, miał 30 punktów z rzędu w trzecim spotkaniu.
Jeziorowcy wygrali pierwszą kwartę 34:20, a w pozostałych kontrolowali przebieg meczu. Ich zwycięstwo nie było zagrożone ani przez moment.
– Pewność siebie wszystkich jest bardzo wysoka, ale nie za wysoka — mówił po meczu Davis.
Spurs, po świetnym początku sezonu, regularnie przegrywają. Mają w tej chwili bilans 6-12.
Jeremy Sochan po raz kolejny w swojej krótkiej karierze rzucił 12 punktów. Popisał się kilkoma efektownymi wsadami piłki do kosza. Miał 6 zbiórek, 1 asystę i 3 przechwyty. Zagrał 26 minut, miał skuteczność z gry 6/14.
Trener Spurs Gregg Popovich opuścił mecz z powodu choroby po tym, jak źle się poczuł na krótko przed startem spotkania. Asystent Brett Brown prowadził linię boczną San Antonio pod nieobecność 73-letniego Popovicha.
– Lekarze go zbadali. Był w hali podczas meczu, wszystko z nim w porządku – komentował po meczu Brown.
Pop powinien wrócić na ławkę w kolejnym spotkaniu. Teraz Spurs czeka kilka dni przerwy. W czwartek zagrają u siebie z New Orelans Pelicans, a następnie dwukrotnie zagrają właśnie z Los Angeles Lakers.