PRAISE THE WEAR

Yogi Ferrell – ten miś kompletnie oszalał!

Yogi Ferrell – ten miś kompletnie oszalał!

Gość jest tylko na 10-dniowym kontrakcie w Dallas, a właśnie wygrał im mecz z Blazers (108:104), zdobywając 32 punkty i trafiając niesamowite 9 z 11 rzutów za 3 punkty. Czy wywalczy sobie pracę?

fot. wikimedia commons

W takich butach grają gwiazdy NBA >>

„Amerykański sen” spełnia się akurat w Teksasie. 23- letni rozgrywający po uniwersytecie Indiana Kevin „Yogi” Ferrell nie załapał się do draftu i był zbyt słaby na Brooklyn Nets, którzy zwolnili go po kilku meczach preason. Od listopada tułał się między zakamarkami D-League a końcówką ławki Nets.

Teraz dostał szansę od Mavs, we wtorek (28.01) podpisał 10-dniowy kontrakt i… eksplodował. Rzucił 9 punktów Spurs i aż 19 Cavs, został też graczem pierwszej piątki, w związku z (tradycyjną niemal) nieobecnością Derona Williamsa. W piątkowym meczu z Blazers przeszedł jednak samego siebie.

Na nic zdał się wspaniały powrót do gry Blazers, który potrafili zniwelować 22-punktową stratę do zaledwie 1 oczka. Dla grającego życiowy mecz Yogiego nie stanowiło to jednak problemu – na 19 sekund przed końcem trafił najważniejszy rzut meczu, przesądzając o zwycięstwie gości z Dallas. Była to jego już dziewiąta trójka w meczu. Do 32 punktów (11-17 z gry, 9-11 z dystansu) dodał też 5 asyst. Mavs z nim w składzie mają bilans 4:0.

Ferrella w kanonadzie z dystansu bardzo wspomógł Wes Matthews, były gracz Portland, który dorzucił 27 punktów (3/6 z dystansu). Wśród Blazers najlepiej punktował CJ McCollum (28 oczek), fatalna skuteczność (4/20) dopadła Damiana Lillarda, a zespół z Oregonu potwierdził, że ma ogromne problemy z obroną, zwłaszcza graczy obwodowych. W niczym nie umniejsza to niezwykłego wyczynu Yogiego. Czy chwilowy rozgrywający Mavs zrobi nieoczekiwaną furorę, jak niegdyś Jeremy Lin w Knicks?

W takich butach grają gwiazdy NBA >>

RW

https://www.youtube.com/watch?v=9iG5hf4hjOQ

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami