REDAKCJA

Zach Collins – niesamowite postępy nadziei Blazers!

Zach Collins – niesamowite postępy nadziei Blazers!

Znakomity początek sezonu w wykonaniu Zacha Collinsa czyni z niego wczesnego kandydata do nagrody MIP, dla gracza, który poczynił największy postęp. Ale w Portland widzą znacznie większy potencjał w 20-letnim podkoszowym.

Zach Collins / fot. wikimedia commons

adidas Dame D.O.L.L.A.  – w takich butach szaleje Damian Lillard! >>

Zdaje się, że wszystko idzie zgodnie z planem – wybrany z 9. numerem draftu w 2017 roku Zach Collins (po sezonie w Gonzadze, gdzie był zmiennikiem… Przemysława Karnowskiego) rozwija się dokładnie tak, jak Portland Trail Blazers sobie to wyobrażali. Podkoszowy już w debiutanckich rozgrywkach na stałe wszedł do rotacji trenera Terry’ego Stottsa, a po świetnym początku tego sezonu pojawiają się już nawet pytania, kiedy wskoczy do pierwszej piątki.

Na razie jest najpewniejszym punktem ławki rezerwowych Trail Blazers – w poniedziałek wyrównał rekord kariery, zdobywając 17 punktów w wygranym 103-93 starciu z Indiana Pacers. Trafił siedem z 10 prób, czym potwierdził tylko swoją efektywność. W sześciu meczach tego sezonu notuje średnio prawie 12 punktów, 5 zbiórek oraz 2 bloki na mecz, trafiając przy tym 69 % rzutów z gry oraz 86 wolnych. Jego ranking ofensywny po 6 meczach wynosił aż 146 pkt., co dawało mu piąte miejsce w całej NBA!

Jest jednym z najbardziej skutecznych zawodników w lidze, także zza łuku, gdyż trafia 54 procent swoich prób za trzy. Co więcej, ten wciąż zaledwie 20-latek, poczynił ogromne postępy w defensywie, co nie uszło uwadze kolegów – gwiazda zespołu Damian Lillard wprost twierdzi, że Collins ma potencjał, by zdobyć kiedyś nagrodę dla najlepszego defensora całej ligi.

Collins nie tylko spędził latem sporo czasu na siłowni, gdzie znacząco się wzmocnił, ale też znacząco poprawił mentalny aspekt gry. Dziś znacznie lepiej rozumie to, co dzieje się na parkiecie i potrafi bardzo dobrze wykorzystać swoje wysokie koszykarskie IQ. Udowodnił to już w pierwszym meczu sezonu, gdy w wygranym przez Blazers starciu z Los Angeles Lakers zablokował aż 6 rzutów.

Wygląda więc na to, że decyzja drużyny z Portland, by odpuścić dobrze spisującego się w zeszłym sezonie Eda Davisa się opłaciła. Blazers chcieli bowiem większą rolę właśnie dla Collinsa, a ten odpłaca im się bardzo solidną grą. Na tyle dobrą, że o swoją pozycję w pierwszej piątce może powoli bać się Al-Farouq Aminu – tym bardziej, jeśli Collins nadal będzie robił takie postępy.

Tomek Kordylewski

adidas Dame D.O.L.L.A.  – w takich butach szaleje Damian Lillard! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami