
Jednym ze zdecydowanie najgorętszych nazwisk ostatnich tygodni w lidze NBA był Kevin Porter Jr. Niestety powodem takiej sytuacji nie była widowiskowa gra, czy też niesamowity rozwój umiejętności byłego zawodnika Houston Rockets, a jego aresztowanie. 23-latek nieco ponad miesiąc temu, a dokładnie 13 września, dokonał napaści na swojej dziewczynie, kilkukrotnie uderzając ją oraz podduszając. Kobieta zaraz po całej akcji zawiadomiła odpowiednie służby, a koszykarzowi wedle prawa grozi do 7 lat pozbawienia wolności.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, w NBA zaczęły się pojawiać plotki, że Rockets za wszelką cenę próbują wymienić swoją gwiazdę do innego zespołu. Co zaskakujące, organizacja nie zdecydowała się na zwolnienie zawodnika, co wydawać się mogło jedynym rozsądnym posunięciem.
Thunder na ratunek
Z pomocą przyszedł Sam Presti (dyrekter generalny) oraz jego Oklahoma City Thunder. “Grzmoty” zgodziły się przyjąć na siebie kontrakt Kevina, oddając w zamian spadającą umowę Victora Oladipo oraz zawodzącego Jeremiah Robinson-Earla. Dodatkowo OKC zgarnęło dwa drugorundowe wybory w draftach – 2027 Minnesota Timberwolves i 2028 Milwaukee Bucks.
Chwilę po wymianie organizacja ogłosiła, że Kevin Porter Jr. został zwolniony ze skutkiem natychmiastowym i nie rozegra w barwach nowej drużyny nawet jednego spotkania. Mimo tego koszykarz i tak otrzyma pełne wynagrodzenie za sezon 2023/2024, które wynosi 16,860,000 dolarów.
Autor tekstu: Marcin Weiss