
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Chociaż po dwóch skutecznych akcjach Coreya Sandersa na rozpoczęcie 4. kwarty gospodarzom udało się zmniejszyć straty do zaledwie 5 punktów (73:78), to odpowiedź gości z Zielonej Góry szybko wybiła gospodarzom nadzieję na sprawienie niespodzianki.
W ataku ciężar gry wzięli na siebie Kris Richard i Rolands Freimanis, a obrona strefowa Zastalu Enea zatrzymała rywali w 7 kolejnych akcjach, którym nie pomogły także dwie przerwy na żądanie wzięte przez trenera Artura Gronka. Goście zdobyli 12 punktów z rzędu i wypracowanej przewagi tym razem nie roztrwonili.
Ten fragment doskonale podsumował środowe spotkanie w Bydgoszczy. Koszykarze Astorii długimi fragmentami grali z faworyzowanym rywalem jak równy z równym, szczególnie zaimponowali w 1. kwarcie, w której zdobyli aż 32 punkty i z łatwością rozbijali defensywę zespołu Żana Tabaka.
Bydgoszczanie nie byli jednak w stanie uniknąć przestojów w grze. Takowy mieli również w drugiej kwarcie, w której od stanu 35:32 pozwolili gościom rzucić 14 punktów z rzędu. Tak z Zastalem Eneą wygrać się nie da.
W wyrównanym zespole z Zielonej Góry 21 punktów i 11 zbiórek zanotował Geoffrey Groselle, a 19 punktów zdobył Blake Reynolds. Wspomniani wcześniej Freimanis i Richards dołożyli odpowiednio 18 i 17 „oczek”.
Wśród gospodarzy 20 punktów zdobył Markus Loncar, 18 Tomislav Gabrić, a 16 Michał Chyliński. Warto również podkreślić 10 asyst Coreya Sandersa, który pomimo agresywnej obrony Richarda i Marcela Ponitki, popełnił tylko 1 stratę.
Zastal wygrał w lidze po raz 11. (przy 1 porażce), a o kolejną wygraną zielonogórzanie powalczą w sobotę 21 listopada, gdy zagrają u siebie z Arged BMSlam Stalą. Astoria przegrała po raz 8. (przy 6 zwycięstwach) i zakończyła swoje występy przed rozpoczynającą się wkrótce przerwą na mecze reprezentacji.
WM
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>