fot. Rafał Jakubowicz/Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski
Z jednej strony premierowe w tym sezonie zwycięstwo na gorącym terenie w Ankarze tchnęło nieco optymizmu we wrocławskich kibiców, z drugiej – od fatalnej porażki w Ostrowie Wielkopolskim różnicą 57 punktów do meczu z Bourg minie zaledwie 48 godzin. Sytuacja kadrowa Śląska raczej nie ulegnie znaczącej poprawie i trzeba powiedzieć sobie wprost: uniknięcie blamażu nie będzie we wtorkowy wieczór łatwym zadaniem.
Zespół ze wschodniej Francji był rewelacją poprzedniego sezonu francuskiej Betclic Elite – skończyli sezon regularny na piątym miejscu, awansowali aż do półfinału, gdzie ulegli późniejszemu mistrzowi Francji z Monako. Półfinał to najlepszy ich sezon w historii występów w lidze francuskiej, ale trzeba przyznać, że nie mają jej bardzo bogatej. W tym sezonie ligi francuskiej Bourg są w grupie pościgowej za liderem z Monaco z bilansem 9-5. W EuroCup Francuzi pierwszą rundę skończyli z bilansem 7-2 i biją się (wygląda na to, że z Cluj i Ulm) o bezpośredni awans do ćwierćfinału pucharu. W ostatnich sześciu meczach pucharowych i ligowych znaleźli tylko jednego pogromcę – euroligowe Monako.
W pierwszej kolejce tegorocznych rozgrywek, w meczu Śląska w Bourg lepsi byli Francuzi (90-74), którzy pokazali swoją wyższość głównie po przerwie. W porównaniu do tamtego meczu zdecydowanie bardziej zmienił się skład osobowy wrocławskiej drużyny. W Bourg zatrudniono jedynie (w dodatku jako zastępstwo medyczne) EJ Rowlanda (PG, 189/40), weterana, który świetnie prezentował się w poprzednim sezonie w GTK Gliwice. Inni znani z polskich parkietów koszykarze w zespole to aktualny mistrz Polski i MVP finałów Bryce Brown (G, 190/27) i były gracz drużyny z Kutna, Białorusin Maksim Salash (F/C, 206/27). Kontrakt Rowlanda w teorii kończył się 29 listopada (przynajmniej taki był oficjalny komunikat w trakcie podpisywania zawodnika), a do składu zdążyli wrócić już Francuz Bodian Massa (C, 205/26) – debiut w sezonie w miniony weekend i Amerykanin JeQuan Lewis (PG, 185/29), którego zastępstwem był właśnie Rowland.
Spośród graczy Bourg, najwięcej mówi się oczywiście o młodziutkim Zaccharie Risacherze (F, 206/18), jednym z największych talentów swojego rocznika w Europie i graczu, którego przyszłość jest bez dwóch zdań w NBA. Obok niego, wyróżniają się tu przede wszystkim amerykański strzelec Jeremy Morgan (G, 196/28), oraz Kanadyjczyk Isiaha Mike (F, 203/26), a w pierwszym meczu we Francji wrocławianom dali się także we znaki atletyczni podkoszowi: Kevin Kokila (F/C, 204/22) z Angoli, oraz Węgier z nigeryjskimi korzeniami Godwin Omenaka (F/C, 205/23).
Francuska część składu, obok Risachera, wracającego po kontuzji Massy oraz reprezentanta kraju Axela Juliena (PG, 182/31) została tymczasowo uszczuplona o jednego gracza. Młody rozgrywający Hugo Benitez (PG, 189/22) doznał kontuzji w meczu z Gran Canarią pod koniec października i będzie pauzować kolejne kilka tygodni.
Gra zespołu Bourg w ataku opiera się na kwartecie Brown, Morgan, Salash i Mike, którym dyryguje któryś z dostępnych rozgrywających (Julien, Lewis, Benitez, Rowland). Każdy z wymienionej czwórki na obu frontach rzuca śr. 10-13 punktów na mecz, w dodatku Brown, Morgan i Risacher są świetni w rzutach z dystansu. W 9 meczach EuroCup ta trójka trafiła 62 ze 130 rzutów trzypunktowych – obrońcy na skuteczności ponad 40%, a Risacher nawet ponad 60%.
Trudny wtorkowy wieczór zapowiada się we Wroclawiu, a przecież wynik tego meczu to nie jedyne zmartwienia wrocławian, którym zaraz zacznie „uciekać” czołowa ósemka w PLK.
Autor tekstu: Damian Puchalski