
USG bioderek dzieci – SportsMedic we Wrocławiu >>
Mateusz Zębski – w przeciągu dwóch ostatnich lat to gracz, który wykonał zdecydowanie największy postęp w lidze. W poprzednim sezonie był kluczową postacią Enei Astorii Bydgoszcz. Średnio 12,3 punktu przy skuteczności za 3 punkty na poziomie 37,9% i aż 7,3 zbiórki to jedne z najlepszych statystyk wykręcanych przez Polaków w PLK.
Zębski na rynku może być więc jednym z najatrakcyjniejszych graczy do przechwycenia, nawet dla zespołów z czołówki. Idealny gracz zadaniowy, mogący bronić kilku pozycji, walczący z obwodu na zbiórce, świetnie biegający do kontry i konsekwentnie poprawiający trójkę.
Jakub Karolak – bardzo udany sezon 2018/19 w barwach Legii (śr. 14,9 punktu) zaowocował transferem do mistrza Polski z Włocławka. W Anwilu jednak Karolak początkowo grał bardzo mało, nie mogąc przebić się w rotacji przed graczy z zagranicy, a kiedy czas na parkiecie zaczął rosnąć, przydarzyła mu się paskudna kontuzja. Minione rozgrywki skończył ostatecznie ze statystykami na poziomie 7,6 punktu w 18 minut gry.
W kolejnym sezonie Jakub niewątpliwie będzie chciał znaleźć klub, w którym dostanie pewne minuty i będzie mógł wrócić na poziom sprzed roku. Dostając 25-30 minut w znaczącej roli Karolak w PLK jest w stanie zdobywać 15 punktów i jeszcze bardziej się rozwinąć – w końcu w tym roku skończy dopiero 27 lat i miejsca na postęp jest wciąż dużo.
Daniel Szymkiewicz – kiedy wydawało się, że Daniel na dobre utknie w roli wiecznie drugiego rozgrywającego, przytrafił mu się sezon przełomowy. Szymkiewicz w Stali skorzystał z krótkiej rotacji i w dużych minutach pokazał, że warto na niego stawiać, a potencjał o którym tyle się w jego przypadku od zawsze mówiło, wciąż jest.
W Stali „Szymek” notował średnio 10,5 punktu i 3,7 zbiórki, co jest jego najlepszymi osiągnięciami w karierze. Daniel liderem zespołu, czy mózgiem drużyny raczej nie będzie, ale jako gracz zadaniowy na pozycjach 1-2 może się sprawdzić nawet w zespole czołówki. Jest agresywnym obrońcą, dobrze czuje się w kontrataku i może bronić kilku pozycji na parkiecie – gdyby nie wciąż kulejący rzut (można to poprawić do przyzwoitego poziomu), można byłoby go określić idealnym graczem do współczesnego basketu.
Marcel Ponitka w poprzednim sezonie pokazał, jak z podobnymi parametrami i umiejętnościami można być efektywnym w zespole z czołówki PLK.
Adrian Bogucki – z uwagi na sytuacje na rynku wśród polskich graczy podkoszowych, każdy wysoki wzbudza zainteresowanie. Kiedy dodatkowo ma 215 cm i niespełna 21 lat, a w poprzednim sezonie notował średnio 10,9 punktu i 7,1 zbiórki w PLK, musi być najbardziej łakomym kąskiem wśród polskich środkowych.
Bogucki być może jeszcze nie jest gotowy na grę na poziomie topowych klubów PLK, ale raczej nikt się nie zdziwi, jak w takim wyląduje. Zainteresowanie Adrianem już teraz jest dosyć spore, a sam zawodnik może przebierać w ofertach. Nie jest tajemnicą, że w jego kierunku spogląda także trener Mike Taylor – wszyscy czekają na jego dalsze postępy, w których nowy klub oby nie przeszkadzał, a pomagał.
Filip Matczak – do nieustępliwego charakteru, który cechował go od zawsze, z każdym rokiem dokłada coraz więcej koszykarskiej jakości. W Legii był jednym z liderów, często był odpowiedzialny za kreowanie akcji i grę z piłką w rękach, dzięki czemu jego możliwości wskoczyły na wyższy poziom. Średnie z poprzedniego sezonu to potwierdzają – 11,9 punktu, 4 zbiórki i 4,4 asysty (najwięcej w karierze).
W obecnej koszykówce trenerzy coraz częściej stawiają na grę z dwoma zawodnikami kozłującymi na obwodzie i do takiego systemu Filip pasuje. Jako gracz z pozycji 2/1 może być bardzo ciekawą opcją dla wiele drużyn, także z tych z górnej części tabeli. Wiadomo, że małą przeszkodą jest skuteczność z dystansu (29%), jednak w przeszłości Filip miewał już sezony, gdzie trafiał więcej niż 35% za 3 punkty – dobicie do tego poziomu nie jest więc czymś niemożliwym.
Grzegorz Szybieniecki