
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Nawet jeśli zespół ze Stambułu borykał się na początku sezonu z plagą kontuzji, to aktualny bilans 2-7 jest ogromnym rozczarowaniem. Fenerbahce jest na ostatnim miejscu w Eurolidze (bilans 2-7 ma także Zenit Sankt Petersburg) i przegrywa mecz za meczem. W środowy wieczór Turcy przegrali z Barceloną aż 63:89 (wideo poniżej).
Przed sezonem nic jednak nie zwiastowało takiej katastrofy. Co prawda z zespołu odeszli do NBA Marko Gudurić i Nicolo Melli, ale w ich miejsce sprowadzono jakościowe zastępstwo w postaci Nando De Colo i Derricka Williamsa.
Coś jednak nie funkcjonuje jak powinno. Być może trzon zespołu na tyle się postarzał (Muhammed Ali, Gigi Datome, Nikola Kalinić, Kostas Sloukas, Jan Vesely), że nie jest w stanie nawiązać do gry sprzed lat. Coraz większe wątpliwości są także przy osobie trenera.
Żeljko Obradović prowadzi Fenerbahce od 2013 roku. Być może ta formuła się już po prostu wyczerpała. Legendarny szkoleniowiec, który ma na swoim koncie 9 triumfów w Eurolidze, zdaje się traci kontrolę nad tym co się dzieje z zespołem, co przejawia się w jego zachowaniu.
W meczu przeciwko CSKA Moskwa doszło do bardzo ostrej przerwy na żądanie, podczas której Obradović próbując zmobilizować zawodników posunął się chyba za daleko w wulgarności:
Można krytykować Obradovicia lub go bronić za to zachowanie, jednak jak widać jego krzyk nie przyniósł efektów. Przeciwko Barcelonie, Serb zakpił z poprzedniej sytuacji, żartobliwie ogrywał dla odmiany rekordowo uprzejmego, ale to także nie podziałało na jego podopiecznych.
Można więc przypuszczać, że formuła po prostu się wyczerpała, a czas legendy w Stambule dobiega końca. Obradović krytyką zawodników na konferencji prasowej także dał wyraz temu, że nie do końca panuje nad sytuacją w zespole.
Fenerbahce nadal ma na tyle talentu w składzie, że jest w stanie doczołgać się do playoffów, ale chyba w obecnym układzie jest to już niemożliwe.
GS