Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Debiut Ziona Williamsona był jednym z największych wydarzeń minionego tygodnia. Numer 1 zeszłorocznego draftu prawie w pojedynkę wygrał mecz dla Pelicans z San Antonio Spurs (więcej TUTAJ>>). Niestety jednak limity minut jakie jeszcze w jego przypadku istnieją sprawiły, że Alvin Gentry musiał zdjąć młodą gwiazdę z parkietu.
Pelicans musieli więc na swoje pierwsze zwycięstwo z Zionem w składzie chwilę poczekać (w międzyczasie porażka z Denver Nuggets). W niedzielę jednak w końcu się to udało – zespół z Nowego Orelanu pokonał na własnym parkiecie Boston Celtics 123:108.
Williamson znów błyszczał – miał 21 punktów (9/16 z gry) i 11 zbiórek, potwierdzając (wideo poniżej) unikalne połączenie siły i techniki. Tylko Jrue Holiday zdobył w tym spotkaniu więcej punktów dla Pelicans – 25. Z kolei boiskową orientacją i umiejętnościami widzenia partnerów od kilku tygodni imponuje Lonzo Ball, który tym razem zanotował 15 asyst.
Na nic zdało się Celtics aż 35 punktów Kemby Walkera, który na dodatek był jedynym graczem Bostonu z dodatnim wskaźnikiem +/- w zespole z Bostonu (+4). Celtics mają w tym momencie bilans 30-15 i zajmują 4. miejsce na Wschodzie.
Pelicans z Williamson w składzie stali się nagle jedną z najatrakcyjniejszych drużyn do oglądania, jednak w tym sezonie dużych szans na playoffy w Konferencji Zachodniej nie mają. Zespół z Nowego Orleanu z bilansem 18-29 zajmuje obecnie 12. miejsce na Zachodzie i do ósmych Memphis Grizzlies traci 4 zwycięstwa (bilans 22-24).
RW
.