Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
W ostatnim wydaniu podcastu Sytuacja Ekstra (TUTAJ>>)przyznawaliśmy nagrody za pierwszą część sezonu regularnego, ale pojawił się również temat najważniejszych pytań przed drugą częścią sezonu. Jednym z nich jest ciekawa kwestia: czy przewaga własnego parkietu będzie miała znaczenie w najważniejszej części sezonu?
Od 5 sezonów w PLK obserwujemy coraz mniejszy “bonus”, wynikający z rozgrywania meczów we własnej hali. W sezonie regularnym nie jest już tak istotne, to czy grasz przed własną publicznością, czy na wyjeździe. Przewaga własnego parkietu zaczyna zanikać. Jeszcze w sezonie 2015/16 aż 63 proc. meczów wygrywała drużyna, która była gospodarzem spotkania. W obecnych rozgrywkach zaledwie 51 proc. gier pada łupem miejscowego zespołu.
Gospodarze coraz słabsi
W obecnym sezonie notujemy rekordowy spadek wartości, jaką generuje własna hala. Gospodarze wygrywają w 2019/20 o ponad 11 proc. meczów mniej niż jeszcze sezon temu!
Dodatkowo, zespoły grając w domu zdobywają tylko 2.1 punktów więcej od rywali. Cztery sezony temu było to prawie 4 punkty, a w rozgrywkach 2008/09 5.5 punktu.
To poważna zmiana i być może jej efekty zobaczymy w dalszej części sezonu. Tu wszystkie oczy powinny być bowiem zwrócone na drugą rundę playoffów i finał, bo tam powinniśmy zobaczyć najlepsze, podobne poziomem drużyny. Tam istotne powinny być detale, a jeśli przewaga parkietu zniknie, to może wpłynąć to na końcowe rozstrzygnięcia szczególnie w przypadku klubu, dla którego przewaga własnego parkietu zawsze bywała dużym bonusem.
Pierwsze rundy mało ważne?
Jeśli fakt, gdzie rozpoczniesz rywalizację w rundzie posezonowej lub w jakiej hali rozegrasz więcej meczów będzie nieistotny, to na wartości straci także sezon regularny.
Jeśli własna hala stanie się terenem neutralnym, to najzwyczajniej w świecie, 1. miejsce po sezonie zasadniczym nie będzie już tyle warte co kiedyś, a ważniejsze może stać się zarządzaniem minutami oraz zdrowiem zawodników (szczególnie w przypadku drużyn grających w Europie). To może być tematem w kolejnych sezonach, jeśli ten proces się nie zatrzyma, a przewaga własnego parkietu będzie już przewagą tylko z nazwy.
Na ten moment bonus własnej hali już stał się bezużyteczny dla drużyn z miejsc 6-16. W pojedynkach wewnątrz tej grupy, gospodarze wygrywają tylko 46 proc. spotkań! Odwrotnie ma się sytuacja w przypadku zespołów top 5. Wewnątrz tej grup przyjezdni wygrali tylko 2 z 11 meczów.
Dlaczego tak się dzieje?
Jest kilka teorii na temat regresu wartości własnego parkietu. Dwie, które przedstawił Tom Haberstroh, wydają się pasować do PLK.
1. Zwiększenie liczby rzutów za 3 punkty, zmniejszenie wpływu sędziów
Z sezonu na sezon liczba rzutów dystansu oraz ich stosunek do wykonanych prób z gry rośnie. Im więcej jest rzutów za 3 punkty – przy nich kontaktu między zawodnikami jest zdecydowanie mniej niż przy rzutach spod kosza – tym mniejsze jest znaczenie sędziów.
Przy rzutach spod kosza, w tłoku, sędziowie częściej używają gwizdków niż przy rzutach z dystansu, a ich decyzja może być obarczona innymi czynnikami. Dodatkowo kibice gospodarzy mogą mieć wpływ na decyzje sędziów, co zostało opisane w różnych badaniach. Jeśli gra przenosi się na obwód, sędziowie nie używają gwizdków tak często (nie mylą się/nie są stronniczy), jest mniej fauli, a przewaga własnego parkietu zaczyna zanikać.
2. Kibice nie robią różnicy
W wielu halach kibice nie są realnym wsparciem dla swojej drużyny. Nie ma już w PLK wielu miejsc takich jak Włocławek, gdzie hala potrafi “ryknąć”. Sporo jest obiektów sportowych, w których puste krzesełka to normalny widok.
W ostatnich latach awansowało do ligi kilka drużyn z nowych ośrodków, gdzie kibicowanie nie jest “religią”, a sposobem na spędzenie dwóch godzin w weekend. Fani uczą się kibicowania, nie są zbyt radykalni i być może nigdy nie będą, ze względu na mnogość rozrywek szczególnie w największych miastach Polski. Częściej można zobaczyć ludzi z popcornem przeglądających Twittera, niż przez 1.5 godziny na stojąco dopingujących swoją drużynę.
3. Deszcz trójek i szybsze tempo
Na przestrzeni ostatnich lat wzrasta tempo gry. Szybsze tempo, połączone z dużą liczbą rzutów z dystansu sprawia, że zdecydowanie łatwiej jest odrobić stratę i nieoczekiwanie wygrać mecz. Słabsze drużyny mają rosnącą szansę na wygrywanie spotkań z teoretycznie silniejszymi przeciwnikami, nawet jeśli grają na terenie rywala. W wynikach meczów jest trochę więcej przypadkowości.
*
Przewaga własnego parkietu traci na swojej sile w ostatnich sezonach – to fakt. Powody nie do końca są jasne, możemy tylko teoretyzować dlaczego tak się dzieje. Natomiast, jeśli obecny trend się utrzyma to przewaga własnego parkietu przestanie istnieć lub będzie występować tylko w kilku klubach. A wtedy może być wyjątkowo cenna.
Jacek Mazurek
.